Trzeci rajd oczami dzieci

Być może niektórzy pamiętają, że jednym z zadań dla najmłodszych uczestników trzeciego rajdu było wykonanie pracy plastycznej związanej z rajdem.

Trzeci rajd oczami dzieci

Dzieci pracowały w skupieniu bezpośrednio na podłodze, przelewając na kartki emocje związane z niedawną koniecznością zmian planów – „przeprowadzką” z Małego skansenu do naprędce zorganizowanej sali OSP w Grabownicy.

Dajmy przemówić obrazom małych artystów. W większości są to prace dzieci z Zespołu Szkół w Orzechówce.

Rajd rozpoczął się słoneczną pogodą. Wszyscy w dobrych humorach wyruszyliśmy na trasę.

Po drodze mijaliśmy kopalniane urządzenia.
Rys. Eryk Janas

Rys. Michał Śmigiel

Jeszcze w chwili przybycia w okolice przedszkola świeciło słońce…
Rys. Anastazja Mikoś

…można było pohuśtać się na huśtawkach…
Rys. Amelia Szmyd

…ale już podczas rozgrywania konkursów zaczęło się coraz bardziej chmurzyć…
Rys. Apolonia Zając

…więc szybko ruszyliśmy w dalszą drogę.
Rys. Jula Maria Surmacz

Trzeba było przebierać nogami – coraz ciemniejsze chmury nadciągały od strony Brzozowa.
Rys. Wiktoria Morajko

W końcu dla najmłodszych rajdowiczów zorganizowano transport. Nadjechało kilka samochodów i dzieci w konwoju mogły bezpiecznie dotrzeć do Małego Skansesu.

Rys. Anna Niemiec

Niektórzy bardzo przemokli, ale wszystkim udało się dotrzeć na miejsce.
Rys. Olga Trela

Rajdowicze znaleźli schronienie pod namiotami i w zabudowaniach skansenu. Burza uderzyła z całą mocą – wiatr tańczył z ulewą.

Rys. Izabela Drożdżal

Ulewa moczyła wszystko. Widzimy tu deszcz padający na miseczki z niedojedzonym żurkiem. Piorun na szczęście w nikogo nie trafił.
Rys. Gosia Buczek

Wiatr był tak silny, że dwa wielkie namioty – rozstawione na łące przy Małym skansenie – próbowały odlecieć. Na rysunku widzimy akcję ratunkową – przytrzymywanie namiotu. Żurek też można dostrzec.
Rys. Wiktoria Zajdel

Patrząc na te dziecięce rysunki wciąż mam tę burzę przed oczami, a ostatni rysunek za każdym razem mnie wzrusza.

Dla przypomnienia – tak wyglądała akcja ratunkowa:

Wspomnieniami podzielił się Maciej Haudek